Szkoda czasu na oglądanie tego badziewia.
Efekt Motyla toto nie jest, trudno mówić co innego ale bez przesady. ;) Ktoś się spodziewał czegoś innego niż prymitywnego filmu? Cóż - ja nie i się nie zaskoczyłem, a film mnie momentami bawił a nawet śmieszył.
spodziewałem się przynajmniej poziomu Bruna, niestety tutaj poziom był żenujący i uwłaczający inteligencji widza
Przecież borat i bruno są o wiele gorsze od in da house .Widać rzecz gustu.Film generalnie mi się podobał choć oczywiście jak każda produkcja barona ma swoje żenujące kawałki.
Też obejrzałem bo liczyłem na coś na poziomie Borata, przynajmniej Bruno. Niestety! Ten film to gniot. Chociaż przyznam, że ujawnia talent Sachy Barona Cohena (Martin Freeman też OK). mOJA OCENA 1,6
Cóż, sądzę, że ten film to swego rodzaju fenomen, gdyż może trafić w gusta dwóch skrajnie różnych grup: "prymitywny odbiorca" ubawi się dzięki prymitywnym żartom, nie-prymitywny natomiast zauważy drugie dno, tj. satyrę, krytykę, wyśmianie tychże "prymitywnych".
Pytanie gdzie zaklasyfikować tych, których jednocześnie nie bawi, wręcz drażni ten absurdalny humor, ale nie widzą jednocześnie tego drugiego dna? ;P
Mnie ubawił, oglądałem go dobrych parę razy i pewnie kiedyś jeszcze do niego wrócę. Film jest moim zdaniem lepszy od Borata.
To drugie dno jest roznegliżowane jak tirówka przy drodze. Nie jest to inteligentna analiza czy satyra na świat polityki i mechanizmy rządzące ustrojem demokratycznym, ale prymitywna parodia, która łopatologicznie, nieumiejętnie i zarazem błędnie próbuje wyśmiewać takie zjawiska. Tylko ćwierć inteligent może cieszyć się z tej prymitywnej ironii wiwatując, że odkrył Amerykę w postaci podanego na talerzu "drugiego dna".
Skoro masz mnie za ćwierćinteligenta, to prawdopodobnie Ty, w pełni inteligent wiesz lepiej, jednak nie zgodziłbym się z tym "nieumiejętnie i zarazem błędnie". Film jest bardzo trywialny i ordynarny ale to są uroki tej konwencji, o to tu właśnie chodziło. Cohen stworzył postać niewiarygodnego przygłupa, który nie daje się prostować przez otaczającą go rzeczywistość, lecz sam zmienia ją na swoją modłę. Całe to poczucie humoru oscylujące wokół dupy i chuja w różnych kombinacjach to odwzorowanie poczucia humoru tego typu człowieka. Świat oczami Ali'ego - ot co. Myślę że ten film nie miał krytykować polityków, ale przede wszystkim wyśmiać ludzi jego pokroju. Film jest fenomenem dlatego, że wielu kretynów doskonale się przy nim bawiło, ba, nawet powstały całe rzesze fanów Ali'ego, mimo że to właśnie w nich najbardziej film uderza. Myślę że właśnie to mnie najbardziej w nim urzekło - ludzie z bananami na ryjach przyklaskujący komuś, kto właśnie ich opluł.
Aha i wierz mi, nie wiwatuję, dla wielu to drugie dno jest oczywiste...
Wbrew pozorom nie uważam Cię za ćwierćinteligenta, a Twoja analiza to nadinterpretacja. Ali miał obnażyć reguły politycznego pijaru co jednak nie wyszło. Jest to również satyra na angielski plebs, jednak dosyć prymitywna, daleka do poziomu panów B.
No cóż, kwestia gustu. Ja wprawdzie raczej nie lubię tego typu poczucia humoru, ale ten film jednak jakoś mnie ubawił. Nawet trochę bardziej niż Borat. Chciałbym zauważyć jednak, że w Boracie też jest spora dawka niezbyt apetycznych scen i prymitywnych żartów.
popieram Fauda, jesli chodzi o interpretacje tego 2 dna. Po prostu film przezabawnie parodiuje zachowania tych "hip-hop-gangsterów". Oglądałem go kilka razy i zawsze mnie śmieszy a to dla mnie najważniejsze w komedii.Nie ważne jakich lotów jest ten humor:)
Bzdura. Ten film jest jak Shrek - dzieciaki śmieją się z dziecięcych tekstów, dorośli śmieją się z drugiego dna. A raczej ali g jest jak kuba wojewódzki - śmieszny prostaków i ludzi z ponadprzeciętną inteligencją. Bo prostacy śmieją się z najgłupszych tekstów, inteligencji z jego bystrych ripost i komizmu sytuacyjnego. I tak jest w tym przypadku. I nie miało to być żadne obnażenie politycznego PR, bo to jest przekaz który wprost wystaje z filmu, którym film bije wprost. Nie jest to żadne drugie dno, bo drugie dno jest ukryte. A tym drugim dnem jest właśnie satyra z tych wszystkich rap-kozaków NA TLE walki politycznej. To nie jest film opisujący politykę tylko życie, zachowanie i podejście tegoż właśnie hip-hopowego środowiska
Błąd, śmieszny prostaków i ludzi którym WYDAJE SIĘ że mają ponadprzeciętną inteligencją, ale są takim samym łajnem jak ci pierwsi.
"Kuba Wojewódzki - śmieszny prostaków i ludzi z ponadprzeciętną inteligencją."? Chciałbyś, żeby tak było. Jest nieco inaczej - śmieszy prostaków, którzy uważają się za ludzi inteligentnych.
Tego typu filmy zawsze są kontrowersyjne. Tak jak "Głupi i Głupszy". Dla jednych to totalny obciach, a inni przy 30-stym ogladaniu wciąż zataczaja sie absurdalnych jazd humorystycznych. I ani Ci pierwsi nie muszą być idiotami, ani ci drudzy. po prostu inne spojrzenie na świat, inna percepcja. ja osobviscie Alego G. uwielbiam
z tego co sie orientuje to jest na podstawie aliG show czy jakos tak gdzie wlasnie Ali był na kretyna wykreowany wiec tu nie ma co sie doszukiwac nie wiadomo czego :) , to tak jakby zrobili film z kiepskich :) kto nei ogladał nigdy ( np.w innym kraju) nie potrafiłby tego zrozumiec :) tu mamy to samo
Moim zdaniem Ali G jest znacznie lepszy od Bruna, i od Borata. Wszystkie trzy filmy są komediami, przy Ali G zawsze pękam ze śmiechu, a Borat i Bruno po prostu mnie nudzą...
Borat był chyba postacią z programu AliG ... a co do Bruna to nie jestem pewien ...
Zgadzam się w zupełności. niestety byłam "zmuszona" to ogladac z moim byłym, totalna porażka, nie wiem jak można lubić ten film ;/
mi podobaly sie wszystkie 3 filmy, ba nawet Ali najbardziej ale nie czuje sie przez to jak gowno spoleczne i kretynka. nie bardzo wiem jakim prawem i na jakiej podstawie wyzywacie ludzi ? mozecie wyrazac swoje opinie ale bluzganie innych jest chyba nietaktowne tymbardziej, ze wypowiada sie tutaj sama "inteligencja".